Tytuł tego wpisu mówi sam za siebie, więc nie przedłużając przejdę od razu do konkretów.
Jak za pewne wiecie na CM Rev został uruchomiony nowy projekt, który daje możliwość użytkownikom prowadzenie swojego własnego bloga i dzielenia się swoimi przemyśleniami. Długo nad tym myślałem, ale wreszcie podjąłem decyzję, iż przeniosę swoją działalność właśnie na CM Rev. Dlaczego? Już wyjaśniam.
Otóż wiadomym jest, że na stronie tej udziela się naprawdę ogromna ilość użytkowników, doszedłem więc do wniosku, że będzie bardziej opłacalne pisać tam. Tutaj mam swoją ukochaną grupkę czytelników, którzy czytają, komentują wpisy. Tam nie dość, że moja grupka czytelników może pozostać to w dodatku dojdą nowi userzy, którzy będą mogli obcować z moją twórczą działalnością.
Mam nadzieję, że rozumiecie moją decyzję i zostaniecie ze mną w tym nowym miejscu. Chciałbym podziękować Wam za udzielanie się tutaj i zapraszam na CM Rev, bo przypominam - Mój blog nie przestaje istnieć, przenosi się tylko w inne miejsce, które da nowe możliwości.
środa, 20 sierpnia 2008
Koniec
niedziela, 17 sierpnia 2008
Football Manager Live - Czy to koniec dla zwykłego FM-a?
Sports Intearctive chcąc przyciągnąć kolejną rzeszę fanów postanowiła stworzyć coś, o czym prosty gracz nigdy nie marzył. Możliwość rywalizowania z ponad tysiącem graczy na jednym serwerze dla każdego maniaka jest czymś niezwykłym. Dzięki temu możemy poczuć smak rywalizacji z żyjącym człowiekiem, a zwycięstwa cieszą jak nigdy. Tylko czy w tym całym podnieceniu wersją MMO nie ucierpi gra, która gości na naszych monitorach od 2005 roku?
Każdy z nas prędzej czy później ma ochotę spróbować czegoś nowego, często odstawiając to stare w ciemny kąt. Gdy na moją skrzynkę mailową przyszła wiadomość, iż zostałem wybrankiem, który będzie miał możliwość testowania FML byłem zaskoczony, otóż po prawie dwóch miesiącach od rejestracji na stronie SI kompletnie straciłem nadzieję w to, że będę mógł w tą grę pograć za darmo. Gdy ów zaskoczenie powoli mnie opuszczało na mojej twarzy zawitał uśmiech, w końcu nie każdy ma szansę być beta testerem. Gdy oprzytomniałem do reszty wziąłem się za ściągnięcie gry i przeczytanie maila do końca. Okazało się, iż grę będę mógł rozpocząć od poniedziałku (był piątek). W ostatecznym rozrachunku moje pierwsze logowanie miało miejsce we wtorek, a to wszystko przez problemy z serwerem.
Za dwa dni minie tydzień od mojego pierwszego wejścia w świat piłkarskiego MMO i dzięki grze, oraz cyklowi Road to FM Live, który ukazywał się na CM Rev zrozumiałem, że FML zwykłą grą nie jest, a możliwości, jakie daję są wspaniałe. Nie wiem czy od razu po premierze na koncie autorów wyląduje 10 euro ode mnie, ale na pewno w końcu zacznę płacić za grę, która moim zdaniem może okazać się strzałem w samą dziesiątkę.
Po euforii, jaka wywiązała się z faktu spróbowania gry w FML przypomniałem sobie o FM-ie. Nie grałem w niego od momentu beta testowania i mój zaczęty save Barrow znalazł swoje miejsce w komputerowym śmietniku. Nagle ogarnął mnie strach, że już nigdy nie zagram w moją ukochaną grę, która była ze mną w czasie moich dobrych i złych momentów, po jakimś czasie zrozumiałem, iż mogę nie być sam. Za pewne istnieją ludzie, którzy mają takie same przemyślenia co ja. (No chyba, że jestem kompletnym kretynem i takie obawy może mieć tylko spróchniały rondel) Zacząłem rozmyślać nad tym jak premiera nowej gry SI może wpłynąć na starego, dobrego FM-a i przyznam, że mam pewne obawy co do przyszłości serii.
Wiem, że po raz kolejny myślę za bardzo w przód, ale przyznacie, iż gdy zdarzy się taka sytuacja gdzie SI trochę zaniedba FM-a ludzie widząc, co się dzieje opuszczą świat grania z komputerem i wstąpią do rywalizacji z żywym przeciwnikiem. Zdaję sobie z sprawę z tego, że do tworzenia FML została powołana zupełnie nowa ekipa, ale gdy w grze oznaczonej numerkiem 2009 nie pojawią się żadne nowości, a gra przed wydaniem patcha będzie niemożliwa to, kto wie co się stanie.
Zastanawiałem się nad tym, czy można pogodzić rozrywkę przy FML i zwykłym FM-ie, ale po chwili doszedłem do wniosku, iż jest to praktycznie nie możliwe. W końcu wielu z graczy nie ma za wiele czasu na grę i będą zmuszeni wybierać. Oczywiście bardzo cieszę się z tego, że dzięki nowej grze może przybyć nowych FMmaniaków, ale obawiam się o losy gry, którą darzę ogromnym uczuciem.
Za piłkarskim MMO przemawiają możliwości, których jest na prawdę sporo, a do podstawowych należy zaliczyć możność stoczenia walki z prawdziwym przeciwnikiem i możliwość rozwinięcia swoich menadżerskich umiejętności, dzięki czemu możemy ruszyć w drogę od lajka do czempiona. Pewnym elementem, który może nas zniechęcić do gry jest obowiązek comiesięcznego płacenia abonamentu, chociaż dzięki grywalności, jaką daje FML gracz będzie w stanie odmówić sobie paru "piwek" i odda wymagane pieniądze.
Możecie uznać, iż zwariowałem, w końcu obawiam się gry, która jest dziełem tej samej firmy, ale nie chcę dożyć takiej chwili, w której zwykły Football Manager odejdzie w zapomnienie. Wiem, że to jest na tę chwilę raczej nie możliwe, ale często mam tak, że myślę o przyszłości, a ta, jeżeli co roku będziemy zmuszeni czekać na patcha, by zacząć normalną rozrywkę może się okazać wcale nie tak daleka.
czwartek, 14 sierpnia 2008
Wydarzeń kilka
Na wstępie z mojej strony przeprosiny za lekką wyrwę w dostarczeniu kolejnego wpisu na blogu. Spowodowane jest to tym, iż ostatnie dni poświęciłem na olimpiadzie i oglądaniu tvn24, które relacjonowało wydarzenia, jakie miały miejsce w Gruzji. Myślę, że teraz bardziej skupię się na blogu i nie będzie już aż 4 dniowej przerwy.
Przez ostatnie dni namnożyło się sporo wydarzeń godnych uwagi, a najważniejszym z nich wydaje mi się jest zmiana rządów na FM Site. Jak dowiadujemy się w najnowszym newsie na stronie nowym władcą wybrany został Seju. W tej chwili nie mam pojęcia czy to dobry pomysł i czy nowy redaktor naczelny będzie wstanie swoją pracą podnieść poziom site' u i co najważniejsze nie pozwolić na wpadki, jakie zdarzały się w czasach, gdy przywódcą był Boss. Na pewno nie pomogą mu w tym panowie Menedżer5, Lotokot i Demrenfaris, którzy postanowili opuścić swoich redakcyjnych kolegów. Nie wiem czy decyzja o opuszczeniu strony spowodowana była obecną sytuacją czy faktem, iż redaktorem naczelnym stał się ktoś, kto panom nie pasował, ale myślę, iż jest to trochę nieprzemyślane, strona może mieć swoje złe lub dobre momenty, ale opuszczenie jej w takim momencie pokazuje, iż panowie po prostu nie darzyli nigdy FMS wymaganym uczuciem. Jeżeli chodzi o M5 to na jego blogu jest co prawda podany powód odejścia, lecz myślę, iż to tylko pokazuje, że przed wstąpieniem w szeregi redakcji nie pomyślał on nad tym czy za jakiś czas starczy mu czasu, by stroną się zajmować. Jeżeli obecnie nie jest w stanie pracować na FM Site to ciekawe jak będzie z jego blogiem? Ale niech tą sprawą martwi się sam autor, mi na razie nic do tego. Nowemu wodzowi życzę miłej i skutecznej pracy. Mam nadzieję, iż będzie on godnie sprawował funkcję redaktora naczelnego i pokaże nam, że FMS może wznieść się na wyżyny.
Jeżeli chodzi o pozostałą część sceny to nadal możemy obserwować powoli rozkładającego się trupa w postaci FCMC, który myślę się już nigdy nie odrodzi. Podobnie jest na FM Poland, lecz nie dawno w komentarzach pod tekstem Pucka wypowiedzieli się Perła i Fidel, którzy tłumaczą przerwę na stronie co raz bardziej zepsutym skryptem (więc problemów technicznych ciąg dalszy). Panowie ogłosili także, iż strona wróci najszybciej na początku września i czekają ją pewne zmiany, a jakie to zmiany? O tym za pewne przekonamy się we wrześniu. Jeśli chodzi o CM Rev i Centrum FM to u nich bez zmian, poziom nadal jest trzymany, co mnie osobiście bardzo cieszy.
Kolejną sprawą, którą chcę poruszyć to bój z FC Barceloną o Ligę Mistrzów jaki stoczyła dziś drużyna Wisły Kraków. Spodziewałem się, że nie będzie łatwo i wynik najprawdopodobniej będzie dla nas nie korzystny, ale nie sądziłem, że Wiślacy oddadzą ten mecz kompletnie bez walki. Widząc jak Hiszpańska drużyna wielokrotnie zamyka Wisłę w hokejowym zamku zrozumiałem, iż nasza piłka nigdy nie będzie prezentowała poziomu, jaki umożliwiałby walkę z czołowymi klubami na świecie. Przez całe 90 minut drużyna spod Wawelu zepchnięta była do obrony i tylko sporadyczne ataki osamotnionego w przodzie Pawła Brożka dawały nam nadzieję na przynajmniej bramkę honorową. Bramka jednak nie padła i skończyło się na pogromie 4:0. Teraz moim zdaniem ekipa Macieja Skorży powinna wsiąść się w garść ( w końcu przegrać z Barcą nawet wysoko to nie wstyd) i skupić się na meczach w lidze i walce o rundę grupową pucharu UEFA, ponieważ na chwilę obecną polski zespół na tyle tylko stać.
Pozostając przy sporcie wspomnę króciutko o olimpiadzie, na której jak było zapowiadane królują Chińczycy gonieni przez mocarzy w wielu dyscyplinach sportowych Amerykanów. Jeżeli chodzi o Polaków to na razie powodów do radości nie ma, no może po za zwycięstwami naszych siatkarzy, którzy jednak wygrywali z najsłabszymi zespołami w grupie. Ogólnie rzec biorąc to spodziewałem się, iż do tego czasu na naszym koncie będzie jakiś medal, lecz jak pokazały występy rodaków nadzieja matką głupich. Mam jednak nadzieję, że wraz z trwaniem imprezy paru Polakom uda się stanąć na upragnionym podium i wstydu nie będzie.
Ostatnim wydarzeniem, którym chciałbym się podzielić jest przyjęcie mnie w długi szereg betatesterów najnowszego dziecka SI, Football Managera Live. Czekałem na to całe dwa miesiące, tyle upłynęło czasu od zarejestrowania się na stronie SI, lecz nareszcie moje wyczekiwanie zostało odpowiednio wynagrodzone. Jak za pewne się domyślacie nie zdążyłem jeszcze pograć na tyle, by coś o grze powiedzieć, a powód jest ten sam, który uniemożliwił mi pracę na blogu. Udało mi się zagrać zaledwie parę meczów towarzyskich, ale mogę powiedzieć Wam, iż gra się dość fajnie, a możliwość stoczenia walki z tyloma żywimy przeciwnikami jest wspaniała. Zdążyłem także jednak w tym krótkim okresie zauważyć, iż zdarzają się dość częste zakłócenia na serwerach, co powoduje niemożność zalogowania się do gry. Na całe szczęście to dopiero beta i panowie twórcy mają jeszcze czas, by wyeliminować wszystkie błędy przed światową premierą. Myślę, że gdy poświecę wystarczająco wiele czasu na zaznajomienie się z grą na blogu pojawi się na ten temat odpowiedni wpis, a na razie życzę Wam udanej końcówki wakacji!
niedziela, 10 sierpnia 2008
Co nas czeka w futbolowym świecie?
W ostatnim czasie na polskiej scenie FMa nie dzieje się nic ciekawego, wciąż widzimy gnijące strony, które nie potrafią wyjść z bagna, CM Rev nadal rządzi, a reszta jeszcze żyjących trzyma swój poziom. Korzystając z wakacyjnej nudy, która już na dobre zagościła na scenie napiszę o tym, co czeka nas w piłkarskim sezonie 2008/2009.
O polskiej piłce mogę napisać tylko tyle, iż wreszcie ruszyła, bo o tym, co nas w najbliższym sezonie czeka już wspominałem. Na szczęście kibic nie tylko naszą Ekstraklasą żyje, więc pora opisać to, co nas czeka w najmocniejszych ligach świata...
Zacznę od Angielskiej Premiership, ponieważ ta liga ( oprócz naszej oczywiście :) ) jest mojemu sercu najbliższa, a to z tego względu, iż w jej skład wchodzi mój ukochany klub Chelsea Londyn. Największym faworytem do sięgnięcia po mistrzostwo kraju wydaje się być Manchester United, ponieważ to oni będą tego tytułu bronić. Na razie poważniejszych wzmocnień nie widać, ale myślę, że mając taką kadrę nie trzeba nikogo nowego sprowadzać. Lecz Czerwonym Diabłom obronić tytuł będzie na pewno bardzo trudno, a największym kandydatem do odebrania mistrzowskiego tytułu jest wspomniana wcześniej Chelsea, która w ubiegłym sezonie do ostatniej kolejki liczyła się walce o trofeum. Przed tegorocznymi rozgrywkami jak co roku zespół z Londynu zainwestował olbrzymie pieniądze na transfery, do tej pory dokonali oni 3 wspaniałych wzmocnień. Pierwszym z nich jest obsadzenie w roli trenera drużyny Felipe Scolariego, który do tej pory był selekcjonerem reprezentacji Portugali z którą w ciągu 5 lat pracy wywalczył wicemistrzostwo Europy w 2004 roku i 4 miejsce na Mundialu w 2006 roku. Pozostałymi wzmocnieniami są Portugalczycy Bosingwa ( Porto ) i Deco ( Barcelona ). Szczególnie transfer tego ostatniego może przynieść klubowi nową jakość, chociaż może on zostać przyćmiony po tym jak do drużyny dołączy gracz Realu Madryt Robinho, na razie to nic pewnego, ale wszystko zdarzyć się może. Jeżeli chodzi o pozostałe drużyny, to na pewno liczyć się będą zespoły Arsenalu Londyn i Liverpoolu, które co roku są groźnymi przeciwnikami, lecz ostatnimi laty nie mogą nawiązać walki z dominującą dwójką. Według mnie czarnym koniem sezonu może okazać się Tottenham Hotspur, dokonali oni szeregu wzmocnień i myślę, że stać ich na to, by namieszać. Co roku zespoły takie jak Newcastle United czy Manchester City uznawane są za te, które przy odrobinie szczęścia mogą coś osiągną, lecz jak ostatni sezon pokazał nie potrafią oni utrzymać formy na odpowiednim poziomie przez cały sezon, więc nie daję im wielkich szans na to, by tym roku powalczyć z najlepszymi, choć oczywiście mogę się mylić.
Następną ligą na mojej liście są rozgrywki Włoskiej Serie A w której niepodzielnie przez ostatnie 3 lata panuje ekipa Interu Mediolan, choć myślę, iż przez te 3 sezony drużyna z Mediolanu miała wyjątkowo ułatwione zadanie. Pierwszy z tych trzech mistrzostw zdobyli oni przy "zielonym stoliku", ponieważ został on odebrany Juventusowi Turyn za korupcję, w kolejnym sezonie po zdegradowaniu wspomnianego Juventusu i odjęciu punktów ekipą Milanu, Fiorentiny i Lazio piłkarze Alessandro Manciniego mieli tylko jednego godnego przeciwnika a była nim Roma z którą w ostatecznym rozrachunku sobie poradzili sięgając po kolejny tytuł mistrza Włoch. W ostatnim sezonie do ligi wrócił zdegradowany Juventus i wszystkie zespoły startowały do rozgrywek z dorobkiem zera punktów. Lecz odbudowująca się ekipa z Turynu, przestarzały zespół Milanu i grająca nie równo Fiorentina nie były wstanie nawiązać walki z mistrzem i na drodze do tytułu po raz kolejny stanęła tylko Roma, której forma przez cały sezon była bardzo zmienna, co pozwoliło broniącym tytułu oddalić się na dużą ilość punktów, co prawda w końcówce sezonu Romie udało się zredukować przewagę praktycznie do zera, lecz wygrana Interu w ostatniej kolejce z Parmą pozwoliła im obronić tytuł. W tym roku już tak łatwo być nie powinno, na dobre odbudował się Juventus, Roma zapowiada, iż tym razem nie będzie druga a w obwodzie nadal stoją ekipy Milanu i Fiorentiny, których lekceważyć nigdy nie można. Myślę, iż walka rozegrać się może nawet pomiędzy 6 zespołami, więc poziom rozgrywek w tym sezonie będzie wysoki, a o koronę Włoch będzie bardzo trudno. Jeżeli chodzi o czarnego konia rozgrywek to według mnie takim może być zespół Udinese, który rok temu do końca dzielnie walczył o europejskie puchary.
Przyszedł czas na Hiszpańską La Ligę, której tytułu mistrza bronić będą piłkarze Realu Madryt. W minionym sezonie ekipa z Madrytu udowodniła, iż to właśnie oni najbardziej zasługują na tytuł, a styl w jakim po niego sięgnęła był znakomity. W tym roku ekipa Jerzego Dudka będzie po raz kolejny głównym faworytem do zdobycia trofeum, chociaż sądzę, iż walka będzie bardziej wyrównana niż przed roku. Przede wszystkim gruntowny remont przechodzi duma Katalonii Barcelona, nowy trener którym został Josep Guardiola postanowił pozbyć się wielu nie potrzebnych jego zdaniem zawodników. Najbardziej znani z nich to: Ronaldinho, który przeszedł do Milanu, Eto, który nadal szuka nowego pracodawcy i Deco grający już w barwach Chelsea. Po za tym Barcelonę opuścili także: Oleguer Presas, Gianluca Zambrotta, Lilian Thuram i Edmilson. Jak widać wielu znanych piłkarzy drużynę opuściło, co nie znaczy, że nikt nie przyszedł, Guardiola do tej pory sprowadził takich piłkarzy jak: Alexander Hleb, Seydou Keita, Daniel Alves czy Gerard Pique, więc można uznać, iż do następnego sezonu przystąpi całkiem nowa drużyna. Ale to nie koniec zespołów, które będą się liczyć w walce o najwyższe cele, na pewno liczyć się będzie Villarreal, który w ubiegłym sezonie zaliczył wspaniały wynik, otóż zajął on 2 miejsce w ligowej tabeli wyprzedzając samą Barcelonę!. Myślę, iż drużyna ta jest wstanie namieszać i jestem pewien, że każdy w Hiszpanii się z nimi liczy. Pozostałe drużyny, które mogą coś ugrać to zespoły Atletico Madryt i Sevilli, pierwsza z nich dzięki 4 miejscu w ubiegłym sezonie będzie startować w 3 rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Drużyna z Madrytu według mnie ma na prawdę wspaniały skład naszpikowany utalentowanymi piłkarzami i nie mam pojęcia czemu nie są wstanie włączyć się w walkę o mistrzostwo, mam nadzieję, iż w tym sezonie to się zmieni. Jeżeli chodzi o Sevillę to sytuacja ma się podobnie jak w Atletico, posiadają oni na prawdę wartościowych grajków, ale nie mogą przełożyć tego na wynik. Ubiegły sezon był dla nich nieudany, tylko 5 miejsce i puchar UEFA, trzymam za nich kciuki w tegorocznych rozgrywkach, bo wiem, że mają potencjał do tego, by powalczyć z najlepszymi, co pokazały dwa z rzędu zwycięstwa w Uefie. Zostają jeszcze ekipy Getafe i Racingu Santander, które przy odrobinie szczęście mogą powalczyć o te najwyższe cele. Pierwszą z nich mianuje ewentualnym czarnym koniem rozgrywek.
Na koniec tych ligowych oczekiwań opiszę jeszcze w skrócie za jednym zamachem ligę Niemiecką, Holenderską i Francuską. Jeżeli chodzi o Bundesligę to tu moim zdaniem najpoważniejszym faworytem jak co roku jest Bayern Monachium, który posiada w swoim składzie tyle gwiazd, że trudno będzie jakiejkolwiek ekipie im zagrozić. Jeżeli miałbym jednak wskazać drużyny, które mają jakieś tam szanse w walce o mistrza to są nimi: Schalke 04 Gelsenkirchen i Werder Brema ( odpowiednio 2 i 3 miejsce w ubiegłym sezonie). W piłce zawsze wszystko może się zdarzyć, więc oczywiście bez szans te dwie drużyny nie są, chociaż myślę, iż Bayern sięgnie po kolejny tytuł mistrza Niemiec. Jak zawsze powinienem wskazać potencjalnego czarnego konia rozgrywek, więc trzymając się tradycji myślę, iż na takie miano zasługuje Hamburger SV, który wygrał niedawno towarzyski turniej Rotterdam Cup, w którym brały udział drużyny Celticu Glasgow, Feyenoordu Rotterdam i Realu Madryt! Więc pokazali oni, że mogą być groźni. Przed pisaniem o Bundeslidze myślałem, iż wspomnę o Stuttgartdzie jako tym, który może zagrozić pozycji lidera, ale teraz sądzę, iż na takie miano były mistrz kraju nie zasługuje, ubiegły sezon pokazał, iż trofeum, jakie zdobyli przed dwoma laty było trochę przypadkowe, a drużyna nie potrafiła zaprezentować się jak w mistrzowskim sezonie. 6 miejsce, jakie zajęli doskonale to obrazuje. O Holenderskiej lidze mogę wspomnieć tyle, iż po raz kolejny głównym kandydatem do trofeum będzie ekipa PSV i jak co roku drużyny AZ Alkmar i Ajaxu Amasterdam będą starały się dogonić panującego lidera. Jeżeli chodzi o tradycyjne wskazanie czarnego konia to jest nic FC Twente, które pokazało w ubiegłym sezonie, że jest w stanie powalczyć. Przepraszam fanów ligi Holenderskiej, że tak szczupło o ich lidze wspomniałem, ale nie interesuje się tą ligą na tyle, by coś więcej o niej dodać. Pozostała tylko Francuska Ligue 1, której jak to ma miejsce z Holenderską Eredivisie nie poświęcam zbyt wiele czasu, więc wspomnę tylko tyle, iż sadzę że panujący tam Olympique Lyon będzie nadal rozdawał karty, a przed zagrażającymi jego pozycji Olympique Marsylia i Girondins Bordeaux stoi po raz kolejny koszmarnie trudne zadanie zrzucenia króla z tronu. Czarny koń według mnie to AS Saint-Etienne.
Na zakończenie wpisu jeszcze dodam moich faworytów walki o europejskie puchary. Jeżeli chodzi o Ligę Mistrzów to walka będzie toczyła się między klubami z Anglii, Włoch i Hiszpanii, a głównym faworytem według mnie jest moja ukochana Chelsea :D. Puchar UEFA ma paru faworytów, ale moim zdaniem głównym z nich jest dwukrotny zwycięzca tych rozgrywek FC Sevilla, który na pewno będzie chciał pokazać, iż postawa w ubiegłym sezonie była przypadkiem.
To tyle jeżeli chodzi o to, co może zdarzyć się w nadchodzącym piłkarskim sezonie 2008/2009. Mam nadzieję, że będzie on emocjonujący, a nam kibicom nie będzie nudno.
czwartek, 7 sierpnia 2008
Dlaczego CM Rev rządzi i nikt nie próbuje tego zmienić?
W ostatnim wpisie poruszyłem temat zagłady, która w dalekiej przyszłości mogłaby mieć miejsce, dziś skupie się na czasach obecnych, a bliżej na sprawie, która dręczy mnie już od dłuższego czasu.
Pewnie zgodzicie się ze mną, iż na naszej polskiej scenie panuje jeden niedościgniony lider, którym jest CM Revolution. Strona ta przyciąga ogromną ilość użytkowników, a poziom, jaki prezentuje jest o klasę wyższy niż innych. Zatem powstaje pytanie: Czy istnieje ktoś, kto mógłby zagrozić jej pozycji?
Uwierzcie mi, że chciałbym by ktoś taki był, ale gdy widzę, co dzieje się na innych serwisach to co raz bardziej wydaje mi się, że takiej strony nie ma. Czasem wręcz mam wrażenie, że inni po prostu wolą się godzić na obecną sytuację, bądź po prostu nie mają sił na to, by stanąć przed wyzwaniem. Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę, iż to zadanie do łatwych wcale nie należy, ale na pewno niemożliwe do wykonania nie jest.
Przede wszystkim boli mnie to, że na stronach często nie ma kto pracować, a nie można przecież walczyć o najwyższe cele w pojedynkę. Za tą "widoczną" pracę nie może odpowiadać jedna osoba, a gdy widzę jak Perła i Zrazio męczą się na swoich site'ach to mam ochotę ulżyć im w cierpieniu i wysadzić internet.
Drugą sprawą, która uniemożliwia walkę peletonu z ucieczką jest fakt, iż CM Rev posiada oprócz tekstów coś, co przyciąga userów jak osę do słodkiego, a jest nim sufler, który codziennie zbiera masę ludzi poszukujących pomocy, bądź towarzystwa do rozmowy. Myślę, że stronom, które wchodzą w skład peletonu przydałaby się taka rzecz, jaką jest właśnie sufler, na pewno nie może być to coś w rodzaju shoutboxa, który istniał swego czasu na FM Site, spowodował on tylko to, iż użytkownicy zbierali się na nim po to by pogadać o głupotach, a reszta strony w ogóle ich nie interesowała. Na pewno trudno jest znaleźć taką rzecz, ale od czego mamy głowy Panowie!
Kolejnym elementem, który według mnie pozwala liderowi wciąż być liderem jest profesjonalność wykonywanej pracy, po pierwsze: Wszystkie teksty stoją na właściwym poziomie od talentów aż po same kariery, po drugie: Nie ma mowy o żadnych wpadkach, po trzecie: Nie zdarzają się przygody z problemami technicznymi, które potrafią uprzykrzyć życie użytkownikom, a wyeliminowanie ich do zera daje stronie na prawdę wiele.
Jaka więc strona posiada przynajmniej potencjał, który pozwoliłby jej powalczyć z CM Rev? FCMC na pewno nie, ponieważ strona ta jest już w stanie wegetacyjnym, FMP na tę chwilę także nie, bo jak dotąd wciąż trwają prace techniczne, a pozostałej pracy nie widać już od prawie połowy miesiąca, FM Site wydaje mi się, że nie posiada jeszcze na tyle umiejętności, by stanąć do walki o koronę, pozostało tylko Centrum FM i ta strona moim zdaniem ma potencjał pozwalający myśleć o nawiązaniu rywalizacji z liderem, chociaż tam też potrzeba dodatkowych rąk do pracy, wystarczyło by dwóch członków redakcji wyjechało na zlot, a już na tekst trzeba było czekać cały tydzień. Tak więc i na tej stronie należy trochę popracować, by mówić, iż jest w stanie zagrozić rewolucji
Jeżeli chodzi o drogę, jaka dzieli CM Rev od reszty stawki to jest ona na dzień dzisiejszy dość spora i peleton czeka jeszcze wiele pracy nad swoimi stronami, by móc podjąć walkę o miano najlepszego polskiego serwisu o Football Managerze.
Wpis ten nie ma na celu ukazanie, iż ja wiem najlepiej i że mam prawo mówić komuś, co ma robić, pokazuje on tylko rzeczy, które moim zdaniem przeszkadzają w efektywnej walce z liderem polskiej sceny FMa. Trzymam kciuki za pozostałe serwisy i mam nadzieję, że walka o miano najlepszej strony pozwoli naszej scenie dobrze i w szybkim tempie się rozwijać.
poniedziałek, 4 sierpnia 2008
Czy nadejdzie dzień zagłady?
Jest 4 sierpnia 2008 roku na polskiej scenie FMa obecnie działa 5 stron, których redaktorzy codziennie poświęcają swój czas tylko (lub aż) po to, by nam zwykłym użytkownikom zapewnić odpowiednią dawkę rozrywki. Tylko czy tak będzie już zawsze? Czy nadejdzie dzień, w którym ostatni batalion zejdzie ze sceny, a pamięć po nim nie długo później zaginie?
Wydawać by się mogło, że takim dniem może być ten, w którym SI ogłosi, iż kończy z tworzeniem Football Managera i zaczyna zajmować się np. produkowaniem papieru toaletowego. Lecz myślę, że taki dzień szybko nie nastąpi, a nawet jakby nastąpił to ludzie tworzący strony o FMie swoją uwagę skupiliby na innym tytule np. Championship Manager, ponieważ niemożliwym jest, by na rynku gier nie było żadnego piłkarskiej managera, więc taki scenariusz raczej nigdy się nie spełni, ale sądzę, że do apokalipsy doprowadzić możemy się sami...
Wiele ostatnio myślałem o scenie i o tym ile jej żywot może jeszcze potrwać i doszedłem do wniosku, że powoli wkraczamy na drogę, która poprowadzi nas do wspomnianej zagłady. Pamiętam jak jeszcze ponad rok temu, gdy stałem się członkiem wielkiej internetowo-menedżerskiej rodziny wszystko wydawało mi się takie żywe, pełne energii, wszędzie się coś działo, a ja codziennie odkrywałem nowe zakamarki polskiej sceny. Teraz po ponad roku czasu wydaje mi się, że wszystko straciło swoją świeżość, przynajmniej 2 strony zbliżają się do końca swojego istnienia, a kolejne dwie nie mogą dorównać jednemu liderowi, który przecież wiecznie trwać nie może.
Sytuację, która ma właśnie miejsce nazwałbym chorobą, na początku zachorowało FCMC, które powoli zbliża się do zgonu, cały organizm jest wyniszczony działaniem śmiercionośnego wirusa, a lekarze nie widzą żadnej nadziei na wyleczenie. Schorzenie dotknęło także FM Poland, tutaj objawy przejawiają się od strony technicznej i uniemożliwiają organizmowi prawidłowo działać. Wirus ten spowodował także, iż brakuje tekstów, ostatni pokazał się prawie dwa tygodnie temu! To zaburzenie powoli ukazuje się także w Centrum FM, tutaj z kolei tekstów brakuje od tygodnia. Było także podejrzenie, że na CM Rev jest podobna sytuacja, lecz tam przeciwciała postanowiły wyjechać na 4 dniowy urlop. Jeżeli chodzi o FM Site to tam na razie wirusa nie widać, organizm powoli próbuje się wzmacniać po ostatnich dwóch infekcjach.
Powstaje zatem pytanie jak walczyć z chorobą? Wydaje mi się, że nie ma na co czekać i ludzie pracujący na zainfekowanych stronach muszą szybko zacząć coś robić. Nie może być tak, że tekstów nie ma prawie dwa tygodnie! Z tego co wiem to Perła piszący na FMP nie wyjechał na zlot, więc przestoju być nie powinno. A może nastąpiło zużycie materiału i naczelny nie jest wstanie sam odpowiadać za to, co pojawia się na stronie? Może czas postarać się o osobę, która pomogłaby wodzowi i odciążyła jego zapracowane barki. O FCMC nie ma nawet co mówić, ponieważ żaden lekarz nie jest wstanie uleczyć tego osobnika i pozostaje tylko wyczekiwać pojawienia się klepsydry. Jeżeli chodzi o Centrum FM to tu także się nie pokoje, nie mam wiedzy na temat tego czy redakcja postanowiła udać się w podróż do Soczewki, ale jeżeli nie, to mamy kłopot. Zawsze strona ta słynęła z tego, iż często pojawiają się na niej teksty, lecz ostatnio coś stanęło i przestoje stają się co raz większe.
Pewnie wielu z Was uzna, iż przesadzam, że jeszcze za wczas, by mówić o jakieś zagładzie, ale myślę, że problemu należy szukać wcześnie, by mieć szansę wszystko uleczyć. Ostatnio na scenie nie dzieje się zbyt dużo, a nie widzę na żadnej ze stron jakiś interesujących pomysłów, które pozwoliłyby użytkownikom, co raz bardziej się udzielać i pomagać swoim zaangażowaniem utrzymywać naszą scenę. Nie chcę się nikogo czepiać, ale sądzę, że jeżeli strony wciąż będą żyły problemami natury technicznej, bądź brakiem perspektyw do dalszej pracy to po prostu upadną, a w sieci będzie istniało co raz mniej site'ów. A jeżeli będą pierwsze zgony, to mogą pojawić się następne, aż dojdziemy do takiej sytuacji gdzie zostanie tylko CM Rev, które i tak czy siak, prędzej czy później upadnie z powodu braku konkurencji.
Scenariusz ten jest dość straszny i chciałbym, by nigdy się nie spełnił i mam nadzieję, że te moje nocne przemyślenia są tylko efektem za długiego przebywania na słońcu, a nasza scena będzie żyła długo i szczęśliwie.
piątek, 1 sierpnia 2008
Polska podbija Europę
Gdy Ekstraklasa jeszcze się nie zaczęła, a decyzji o tym, kiedy się rozpocznie nie ma polskim kibicom pozostaje emocjonować się występami polskich drużyn na arenie europejskiej. Jak co roku mamy wielkie nadzieję, że wreszcie nasz zespół wystąpi w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a pozostałe drużyny dojdą do tej samej fazy w rozgrywkach Pucharu UEFA. Jednak za każdym razem nasze nadzieję znikają wraz z porażkami naszych drużyn.
W tym roku nasz kraj reprezentują zespoły: Wisły Kraków, Lecha Poznań i Legii Warszawa (o Cracovii nie wspominam, bo nie warto). Pierwsza z nich walczy o wejście do upragnionej Ligi Mistrzów, co w moim odczuciu będzie strasznie trudnym zadaniem, już w II rundzie eliminacji do tych prestiżowych rozgrywek Krakowianie mają spore problemy, w pierwszym meczu rywalizacji z Beitarem Jerozolima nasza drużyna doznała porażki 2:1 choć grała dobrze i stworzyła sobie sporo sytuacji, których jednak nie zdołała wykorzystać. Krew mnie zalała, gdy zobaczyłem powtórkę gdzie Radek Sobolewski próbował wymusić odgwizdanie przez sędziego rzutu karnego, a chwilę po tym poszła kontra i straciliśmy bramkę. Przy drugiej bramce skandalicznie zachował się drugi z środkowych pomocników Mauro Cantoro, który w połowie pościgu za strzelcem bramki totalnie odpuścił i najzwyczajniej w świecie stanął, co umożliwiło Barochianowi spokojne wejść w nasze pole karne i oddać mierzony strzały w lewy róg bramki strzeżonej przez Mariusza Pawełka. Szkoda, że Wisła nie zdołała wykorzystać przynajmniej jednej z dogodnych sytuacji, jakie stworzyła w drugiej połowie, remis 2:2 byłby wspaniałym wynikiem i pozwoliłby w rewanżu przed własną publicznością grać bardziej spokojnie. Tak się jednak nie stało i Krakowiacy będą musieli strzelić przynajmniej jedną bramkę i jednocześnie nie pozwolić przeciwnikowi na przejęcie inicjatywy.
Nawet, jeżeli uda się przejść rywali z Jerozolimy na drodze Wiślaków stanie zespól Barcelony, która na pewno będzie strasznie trudnym przeciwnikiem. Po cichu liczyłem w trakcie losowania, że Wiśle się poszczęści i będzie wstanie podjąć walkę o fazę grupową, lecz los wybrał inaczej i będzie trzeba stanąć przed koszmarnie trudnym rywalem. Pamiętam, gdy Wisła w 2001 roku spotkała się również z Barceloną, wtedy przegraną z drużyną z Katalonii nie przyjęto jako porażkę w końcu u siebie było 3:4 ( Wiślacy prowadzili bodajże 3 krotnie) a na wyjeździe 0:1. Barcelona to szalenie trudny rywal i tyle. Myślę, że jeżeli Wisła przejdzie Beitar to będzie zmuszona myśleć już o walce w pucharze UEFA, choć bez szans z Barcą nie jest.
Zostawmy może już walkę o Ligę Mistrzów a przejdźmy do naszych kolejny drużyn, które rywalizują w Pucharze UEFA. Wstyd mi się robi, gdy widzę, że nasze zespoły muszą zaczynać od tej samej rundy, co drużyny z Azerbejdżanu czy Gruzji, ale sami sobie taki los zgotowaliśmy i tak czy siak walczyć trzeba. Zacznijmy może od drużyny Legii Warszawa, w czasie pierwszego meczu z FK Homel w mojej głowie kotłowały się same najgorsze myśli: Czy można odpaść już w pierwszej rundzie eliminacyjnej? Na szczęście po pierwszym meczu zremisowanym 0:0 przyszedł czas na rewanż w którym moje wszystkie wątpliwości zostały rozwiane, Legioniści wygrali pewnie 4:1 i wreszcie pokazali, że stać ich na to, by średniak z ligi Białoruskiej nie miał z nimi szans. Zaczęło się dość tragicznie, bo gospodarze w 20 minucie wyszli na prowadzenie, ale ich radość nie trwała długo, a w drugiej połowie grał tylko jeden zespół i drużyna ze stolicy pewnie wywalczyła awans do kolejnej rundy. Przed paroma godzinami zakończyło się losowanie 2 rundy eliminacyjnej i tym razem tak łatwo nie będzie, otóż Legioniści zmierzą się z zespołem FK Moskwa, który w swoich szeregach posiada parę wartościowych piłkarzy. Co prawda Rosjanie zajmują obecnie 13 miejsce w ligowej tabeli, ale rozgrywki europejskie rządza się swoimi prawami i na pewno Legię czeka trudne zadanie.
Pozostał nam tylko Lech Poznań, który w pierwszej rundzie eliminacyjnej miał za zadanie pokonać Azerską drużynę Khazar Lenkoran. W tym przypadku pierwszy mecz nie okazał się wstydem, otóż Poznaniacy wygrali na stadionie rywala 1:0 wynik może nieoszałamiający, ale wygrana na wyjeździe zawsze jest cenna. Przed rewanżem w Poznaniu przyznam, iż byłem spokojny o postawę naszej drużyny, wiedziałem, że Lech nie jest byle jakim zespołem i z takim rywalem potrafią stanąć na wysokości zadania. Szybko się przekonałem, iż moje przypuszczenia były jak najbardziej trafne, już w pierwszej połowie Lechici za sprawą Stilica wyszli na prowadzenie, co prawda tuż przed końcem pierwszej połowy rywale zdołali wyrównać, ale druga połówka zdecydowanie należała do Lecha i wygrali oni gładko 4:1. Samo losowanie nie było takie złe, naszej drużynie przyjdzie rywalizować z Szwajcarskim Grasshoppers, który drogę do Pucharu UEFA utorował sobie poprzez rozgrywki Inter Toto. Przeciwnik do najmocniejszych nie należy, chociaż pamiętamy jak wyeliminowali oni drużynę Wisły Płock, więc tak łatwo skóry nie oddadzą. Szansę Lecha oceniam wyżej niż Legii, ponieważ sądzę, iż mają oni lepszy zespół, który jest w stanie powalczyć o najwyższe cele.
To tyle, jeżeli chodzi o nasze zespoły, które walczą o podbicie Europy, miejmy nadzieję, że w tym roku polski kibic nie będzie musiał się wstydzić za nasze drużyny.